Arek Kowalczyk
Kilka dni wcześniej Komisja Europejska wszczęła postępowanie antymonopolowe przeciwko rosyjskiemu gigantowi. Zarzucano mu m.in. windowanie ceny gazu, blokowanie swobodnego jego obrotu i przeciwdziałanie dywersyfikacji, czyli dostawom konkurencyjnego surowca od nowych dostawców. W reakcji na to Władimir Putin nazwał postępowanie antymonopolowe Komisji Europejskiej akcją polityczną, która ma na celu finansowe wspieranie krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
- Gazprom jest przede wszystkim dostawcą gazu dla rosyjskich odbiorców i konsumentów: około 2/3 gazu rosyjskiego jest przeznaczone na rynek krajowy, a tylko 1/3 jest sprzedawana za granicę. Ale to właśnie ceny eksportowanego gazu pomagają w utrzymaniu niskich cen dla konsumentów rosyjskich. Niskie ceny energii są dużym wyzwaniem w Rosji. Istnieje ogromna obawa przed politycznymi konsekwencjami ich podnoszenia. A odbiorcy za granicą, często dzięki monopolistycznej pozycji Gazpromu, godzą się na wysokie ceny, dotując w ten sposób konsumentów rosyjskich - mówi prof. Lena Kolarska-Bobińska. - Również dzięki wysokim cenom dla odbiorców zagranicznych Gazprom może inwestować w nowe pole gazowe czy w utrzymanie dotychczasowej infrastruktury. Przedstawiciele Gazpromu podkreślali, że chcąc być odpowiedzialnym partnerem dla krajów Unii Europejskiej muszą inwestować w takie drogi przesyłowe, które omijają, zdaniem Gazpromu, niestabilne i nieprzewidywalne kraje, np. Białoruś czy Ukraina - dodaje.
Prof. Lena Kolarska-Bobińska przebywała w Rosji w ramach dwudniowej wizyty posłów do Parlamentu Europejskiego. Eurodeputowani spotkali się m.in. z wiceprzewodniczącym Dumy oraz przewodniczącym komisji ds. energii, a w centrali Gazpromu z przedstawicielami tej firmy. Byli też w Nowym Urengoje w Okręgu Jamalsko-Nienieckim oraz za kołem podbiegunowym na złożach Zapolarnyj.
- Przedstawiciele Gazpromu podkreślali w rozmowach, że Gazprom nie jest monopolistą, ponieważ Europa może korzystać także z innych źródeł energii i gazu. Wysokie ceny oferowane kontrahentom zagranicznym uzasadniali kosztownymi inwestycjami w sieć przesyłową oraz trudnymi warunkami pracy, między innymi na Jamale - mówi prof. Lena Kolarska-Bobińska. - Pytałam przedstawicieli Gazpromu o to, kiedy mają zamiar zrezygnować z powiązania cen gazu z ceną ropy. Odpowiadali, że istotą nie jest mechanizm powiązania, ale po prostu sama wysokość cen gazu. To powiązanie nikomu by nie szkodziło, gdyby ceny gazu były niższe i trzeba myśleć o tym jak ceny obniżać, a nie likwidować mechanizm wiążący ceny gazu z ropą. Poza tym ten mechanizm naliczania cen jest dla nich ważny, gdyż ułatwia długofalowe planowanie i przewidywanie. Na razie nie są w stanie wymyślić innego, lepszego sposobu przewidywania. Tak monopolista uzasadniał swoją politykę cenową - mówi prof. Lena Kolarska-Bobińska.
- Przedstawiciele Gazpromu odnosili się również do zarzutów, że nie chcą przyjąć rozwiązań zawartych w trzecim pakiecie energetycznym Unii Europejskiej. Podkreślali, że trzeci pakiet utrudnia im inwestowanie w Europie i czyni je nieefektywnym oraz jest niezgodny z zasadami WTO. Dlatego wolą zawierać porozumienia międzyrządowe - mówi eurodeputowana.
Uczestniczący w spotkaniu wiceprzewodniczący Zgromadzenia Narodowego Węgier, Zoltán Balczó z partii Jobbik, wyraził zadowolenie, że rząd węgierski skłania się ku podpisaniu umowy z Gazpromem na budowę gazociągu Southstream. Gazprom zadeklarował, że decyzję w tej sprawie podejmie w grudniu tego roku. - Rosjanie całkowicie negowali sens wydobywania gazu z łupków na świecie, podkreślając ogromne koszty tej inwestycji oraz szkody dla środowiska. Mówili wiele razy, że Gazprom nie włączy się w jego wydobywanie - mówi Kolarska-Bobińska.